poniedziałek, 28 października 2013

Detektyw Nina wkracza do akcji......

Biegłam przez las. Całkiem tu przyjemnie. Drzewa, kwiaty, krzaki.  Ale tyle drzew, że chyba jeszcze nikt tego nie skatalogował i policzył. Może ja się za to wezmę... Nie za dużo roboty. Nie dla mnie. Nagle zaburczało mi w brzuchu. Uhuhu pomyślałam. Pora rozpocząć misję ,,Obiad''. Punkt pierwszy, gwałtowne hamowanie i skręt, by nie przywalić w drzewo. Dobra stoję. Teraz punkt dwa szukamy jelonka lub zajączka. Hmmm.... Po chwili wyczułam stadko jeleni. Poszłam w stronę zapaszku i nagle zobaczyłam je zza krzaków(krzaki też przydałoby się policzyć w tym lesie). Wybrałam najładniejszego na cel. Punkt trzeci upolować. Dobra no to do roboty. Skok i lądowanie na wybranym celu. Jest siedzę na nim. Zaczął wierzgać i rzucać się gdy reszta uciekła. No masz, ale kumple zostawili kolegę.
-No, no, no prrr jelonku, bo na schab pójdziesz-zawołałam udając kowboja.
Nie wiem po co, bo wiadomo, że pójdzie na schaboszczaka dla mnie albo mielonego. W końcu przegryzłam mu tętnicę i padł martwy. Więc teraz punkt 4 programu i mój ulubiony jedzenie. Mmmm, ale pyszny. Tak się zajęłam pożywianiem, że nie zauważyłam, iż ktoś za mną stoi.
-Witaj-usłyszałam ze sobą.
Odwróciłam się. Za mną stała biało-niebieska wadera.
-Cześć- odpowiedziałam-Jak się nazywasz?
-Jestem Sibuna. A ty?
-Nazywam się Nina.- odparłam wesoło- Czy widziałaś gdzieś podobną do ciebie białą wilczycę?
Spojrzała na mnie mrużąc oczy.
-Coś mi się zdaje, że chodzi ci o Emily.
-Znasz ją?? Jak się ma?? Dobrze się czuje??
-Później ci powiem- powiedziała-teraz muszę coś zrobić.
-Co musisz zrobić?? Dokąd idziesz?? Kiedy mi powiesz?? Mogę iść z tobą??
-Możesz, ale jak będziesz cicho.
-Okej. A jaka jest misjon imposible??- zapytałam.
-Musimy kogoś znaleźć.
-Kogo??
-Później.....
Szłyśmy jakiś czas, ale nie wytrzymałam i zaczęłam skakać wokół Sibuny jak wariatka. Ta tylko przewróciła oczami i szła dalej. Ciekawe kogo musimy ratować pomyślałam. Już miałam zamiar wyskoczyć z krzaków i zacząć śpiewać, gdy Sibuna złapała mnie i ściągnęła na ziemię. Spojrzałam na nią pytająco.
-Cicho-warknęła i wyjrzała z krzaków.
Po chwili sama wyjrzałam. Pierwszym co ujrzałam byli....... LUDZIE. Raz dwa wycofałam głowę.
-Czyś ty zwariowała?!-powiedziałam do Sibuny.
-Nie... A co?
-Idąc tam popełnisz samobójstwo- powiedziałam- Człowieki są bezlitosne, widziałam jak mordują i porywają.
-No to tu zostań ja idę-powiedziała i po cichu wyszła z krzaków.
Patrzyłam jak się skrada się wzdłuż wielkich jaskiń(namiotów). Po chwili zniknęła mi z oczu. Chodziłam w tę i z powrotem martwiąc się o nią. Minęło koło godziny i cisza. Nie ma jej. Wyjrzałam zza krzaków. Nikogo nie ma. Krążę dalej. Znów wyglądam. Ludzie wrócili. O nie krzyczałam w myślach. Muszę ją znaleźć.
-No dobra.... detektyw Nina wkracza do akcji-powiedziałam cicho i zaczęłam się skradać.
Nie było tak źle jak. Człowieki nawet mnie nie zauważyły. Mają za słaby wzrok i węch, by mnie wykryć, muahahah. Zaczęło mnie to bawić.
-Dobra partnerze zielona trawo czy widzisz poszukiwaną-spytałam cicho i kroczyłam dalej.- Tudu tudu tudu tudu tudu tudu tuuuuduuuu trudududuuuuu.
Tak nucąc skradałam się dalej. Nagle usłyszałam krzyk. Dalej nucąc rozejrzałam się myśląc, że zauważyli Sibunę. A nie... Oni zobaczyli..... MNIE. No to mogiła, już po mnie. Ludzie otoczyli mnie z każdej strony.
-Jakieś pomysły zielona trawo- spytałam. Odpowiedziała mi cisza.
Wtedy dwóch z nich wyjęło srebrne patyki(paralizator). Gdy poczułam jak przez me ciało przebiega prąd wpadłam na pomysł. Pora rozpocząć dywersję ,,Taniec i śpiew''. Szybko moja ulubiona piosenka. Hmmm..... A no tak już wiem.
-Cieszą się już wilki. I płaczą jelenie. Że tu dla nas wszystkich. Polowanko się zaczyna. Że tu dla nas wszysktkich. Polowanko się zaczyna.
Koko koko polowanko spoko. Jeleń skacze hen wysoko. Wszyscy razem zaśpiewajmy. Wilkom doping dajmy- śpiewałam, a raczej darłam ryja na cały las. Tańczyłam jak mogłam byleby uniknąć patyka.
Gdy poczułam go znów na ogonie zaczęłam śpiewać głośniej. Do tego jeszcze bardziej zaczęłam wywijać, ale skacząc jeszcze po ludziach.
-Nasze dzielne wilki. To super wataha. Upolować im się uda. Ucieszy się alpha. Upolować im się uda. Ucieszy się alpha HEEEJ!!.-i jeszcze raz refren. Zaczynałam się męczyć, ale ludzie też. Skacząc po nich powodowałam, że ci z patykami wpadali na innych. Tamci też zaczynali wtedy tańczyć. No normalnie fajnie grupa taneczna powstaje. Będą się nazywać ,,Elektro-People'' heh. Zabrać ich do ,,Go to dance, Tylko taniec''. Mnie jako trenera i wygramy. Gdy było ich już mało wyskoczyłam z kółka leżących i pobiegłam szukać Sibuny. Nie kryłam się tylko po prostu gnałam przed siebie. Zahaczałam o jakieś linki i kolejne jaskinie się wywalały. Słabi budowniczy z nich. To już wilki znajdują lepsze jaskinie. Zobaczyłam waderę nagle. Wyhamowałam wpadając przy tym w płachty pod, którymi były klatki. Jeszcze tego brakowało, przyszło mi na myśl. Klatki, patyki może jeszcze te badyle na szyszki(strzelba) albo ostre gałęzie(sztylety) przeniesiecie... CO!!!!....
-Co to robisz?!-wrzasnęła na mnie Sibuna patrząc na klatki.
-Ratuje- nie musiałam dokańczać, bo przed nami stali ludzie z patykami.
-Rób to co ja- wrzasnęłam, a Sibuna tylko na tak odmachnęła głową.
-Wilczęta biegajcie. Żwawo po trawniku. Zdobywajcie jelenie. I będzie po sprawie. Zdobywajcie jelenie. I będzie po sprawie. -śpiewałam i tańczyłam, a biała wadera mnie naśladowała. Po chwili człowieki leżały na ziemi. Odetchnęłam z ulgą. Sibuna przyglądała sie klatkom w tym jednej otwartej. Patrzyłam w tamtą stronę szukając tego co ją tak interesowało. Zobaczyłam tylko trochę czarnej sierści.
-Ta twoja poszukiwana jaki miała kolor futra?-spytałam.
-Inny odcień-usłyszałam w odpowiedzi.
-Czyli tak, ja detektyw Nina mam dla ciebie dwie teorie. Pierwsza khe khem poszukiwana sama uciekła. Druga, ktoś jej pomógł.
Patrzyła na mnie z przerażeniem, co mnie szczerze zdziwiło. Może to, że ktoś pomógł poszukiwanej ją przestraszyło. Nie ten kto pomógł to raczej dobry wilk, bo ryzykował wejście tu. Sibuna dalej patrzyła na mnie. Nagle usłyszałam pamiętne dla mnie kliknięcie. Odwróciłam się. Zobaczyłam dwóch ludzi z badylami na szyszki i kilku z ostrymi gałęziami.
-O kurde-jęknęłam.
W tej samej chwili człowieki strzeliły i ostatnim co mi przyszło do głowy to zasłonięcie się klatkami.
-Za klatki- wrzasnęłam.
 Strzały odbiły się, a ja nie wiedziałam co robić. Nagle przypomniałam sobie o jeziorze. Pobiegłam w jego stronę, bo było moją jedyną nadzieją. W tym samym czasie Sibuna pobiegła w stronę lasu. Gdy wskoczyłam do wody miałam też nadzieję, że z nią wszystko dobrze. Zaczęłam płynąć na drugi brzeg.

(: Nina :)

7 komentarzy:

  1. Jak mogłaś uciec i zostawić mnie samą?! Jak ja sobie poradzę?! Co ze mną się stanie?! Dobra...spokój...wojowniczka Sibuna teraz musi ratować się sama. Do ataku!!!
    ;D

    Bardzo fajna notka ;* Dzięki za ten zaszczyt i wystąpienie w niej ;D
    ~Sibunka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uciekłaś do lasu jest tam napisane..... I nie ma za co :)
      Nina
      Sorry, że a anima

      Usuń
  2. Fajna notka ;) Biedna Sibuna.. Ale nie poddawaj się, walcz! ;D Ciekawe dokąd teraz Nina pójdziesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, fajnie ;D Dużo akcji się dzieje. Kto teraz pisze?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten kto chce, jest może jakiś ochotnik ? xd

    OdpowiedzUsuń
  5. To może ja spróbuję ;D (i tak pewnie każdy już myślał abym ja napisała xD)
    W końcu trzeba napisać ciąg dalszy...Szkoda, że mam mało weny, no ale może coś się uda ;D
    ~Sibunka

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie chcę nic mówić, ale ja ostatnio pisałem we wrześniu >.< jestem po Sibunie

    OdpowiedzUsuń