czwartek, 15 sierpnia 2013

Kokosy gwałciciele



Poczułam jak łapy same uginają się pode mną, powodując przykre spotkanie z ziemią. Nie sądziłam, że spotkam równie porypanego wilka jak ja. Spojrzałam kątem oka na Connora, który leżał parę metrów dalej z łapami uniesionymi ku górze. Po chwili znalazłam również Scythe, wraz z Lucy, które leżały na zielonej trawie, Sibune, oraz Anubis siedzącą w cieniu drzewa i wysyłającą nam mordercze spojrzenie.
       Po dłuższej chwili udało mi się zwlec z ziemi. Usłyszałam przyjemny szum wody parę metrów od nas. Bez dłuższej chwili namysłu potruchtałam w tamtą stronę. Zeszłam z niewielkiej górki i stanęłam naprzeciwko swojego wodnego odbicia. Było takie czyste i spokojne. Przedstawiało czarną wilczycę z zielonymi znakami na futrze.
O! To ja!
Wzruszyłam ramionami, po czym nachyliłam pysk ku wodzie, aby móc ugasić pragnienie. W ten poczułam jak coś nokautuje mnie w głowę, powodując iż pyskiem wpadam do strumienia. Szybko wycofałam się, kaszląc i dusząc się.
- Gdzie jesteś pedofilu! Chciałeś mnie udusić, taaak? Poczekaj no chwilę! Zaraz dam ci popalić! – Skakałam i obracałam się we wszystkie strony, chcąc zlokalizować położenie intruza. W ten mój wzrok przykuł – kokos. Totalnie zbita z tropu podeszłam do wielkiej kulki i tyknęłam ją łapą. Było dobrze, nie zaczęła gadać, ani ruszać się. Usłyszałam czyjeś nawoływania:
- Reili! Reili gdzie jesteś! – W ten do głowy wpadł mi szatański pomysł. Wspięłam się na drzewo i skryłam pomiędzy gałęziami, czekając na moją ofiarę. Nagle tuż obok mnie usiadło jakieś natrętne ptaszysko, które zaczęło przeraźliwie krakać.
- Sio! Sio gadzino! Zdradzisz moją kryjówkę! – Zamachnęłam się łapą, chcąc strącić tego pierona, jednak strąciłam tylko kokosa, który spadł dokładnie na łeb Connora, który nachylał się nad wodą. Skutek był ten sam  co u mnie, jednak on wleciał do strumienia cały.
- RATUNKUUU! GWAŁCĄ MNIE! – Wydarł się na cały głos, na co ja wybuchłam głośnym śmiechem, kurczowo łapiąc się gałęzi, aby nie spaść. Wilk spojrzał się na mnie wielkimi oczami.
- Reili! Co Ty robisz na drzewie!?
- Gwałcę gałąź! – Odparłam ze śmiechem. Kątem oka zauważyłam, jak przybiega reszta.
- A ja jestem sucha! A Connor jest mokry! Tretetete! – Zaczęłam śpiewać, jednak był to chyba błąd, gdyż poczułam jak coś łapie mnie i z impetem wrzuca do wody.
- Wiedziałam! Wiedziałam, że ten pieron wrócił i mnie wrzucił do wody! – Wyłowiłam się i zaczęłam przeklinać to wstrętne ptaszysko. Po chwili jednak okazało się, że do wody wrzuciła mnie Scythe, która siedziała teraz na tej samej gałęzi co ja przed chwilą z uśmieszkiem na pysku.
- Wszystko przeciwko mnie! – Jęknęłam, gdy nagle poczułam jak coś znowu nokautuje mnie w głowę. – Kokos gwałciciel. – Wybuchłam śmiechem, a reszta wraz ze mną. Po chwili wyłowiłam się z wody i stanęłam na suchym lądzie. Przeciągnęłam się i otrzepałam futro z kropelek wody, które… Wylądowały wprost na Sibunie.
- Ups… - Zaśmiałam się nerwowo. - Przepraaaszam. – Zrobiłam niewinną minkę.
- Reili. – Zaczęła bardzo poważnie Sibuna i… po chwili wepchnęłam nie ponownie do wody. Oczywiście wcześniej musiałam sturlać się po kamieniach. Wszyscy zanieśli się śmiechem. Gdy wyłowiłam się z wody odeszłam trochę dalej od reszty i dopiero wtedy otrzepałam się z wody.
- A tak poza tym, musimy znaleźć resztę, nie? – Powiedziałam, próbując odetkać sobie uszy.
- Przydałoby się. – Wtrącił się Connor. – Muszę znaleźć wiewiórkę, po ataku demona.
- Chodźmy do Jeziora Neo. – Zaproponowałam. – Możliwe, że tam ich spotkamy. Wszyscy przytaknęli mi. W podskokach podeszłam do Anubis, który siedziała pod drzewem.
- A Ty, Anubis? Idziesz z nami? – Uśmiechnęłam się. – Obiecuję! Żadnych ballad! Już i tak po dzisiejszym nie mam połowy futra na grzbiecie. – Zaśmiałam się.
- Niech będzie. – Westchnęła.
- Bomba! No to naprzód wataha marsz! – Zawyłam radośnie.
- Wataha? – Spojrzeli się na mnie.
- Trzeba od czegoś zacząć, nie? – Wzruszyłam ramionami  podskakując naokoło nich.
Ahoj przygodo!


~Reili~
Mam nadzieję, że może być :D  Ostatnio jakoś mi wena nie dopisuje, ale mam nadzieję, że w przyszłych notkach już będzie normalnie xD 

5 komentarzy:

  1. Jeśli ci wena nie dopisuje, to ja się boję co będzie kiedy ci dopisze :D super notka, aż się szczerze jak głupi do monitora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi wena dopiszę, to będzie o wiele więcej kokosów, które gwałcą :D Dzięki ;) Lubię poprawiać humor :D

      Usuń
  2. HEHESZKI Jeee! zwaliłam cb do wody!! XD Jak wiesz wilki smoczej krwi nie zbyt wodę lubią ;> strzeż się!! XD
    Ja te z sie boje co to bedzie gdy ci wena dopisze ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. KOKOSY ATAKUJĄ! Rozpoczęłam kokosowy mordor xD
    Hahahaha jebłam na tym " RATUNKU! GWAŁCĄ MNIE! "
    Jak to mówi zawsze moja koleżanka " Jebłam, padłam, ku*wa spadłam! " XD

    OdpowiedzUsuń
  4. :D Czemu ja jestem mokry,a nie wy? To chamskie było XD KOKOS :D

    OdpowiedzUsuń