piątek, 16 sierpnia 2013

Za kim się stęskniłeś?

        Królicze udka są takie pyszne. Lecz z drugiej strony są małe i nie można się nimi najeść. Zawsze można by pójść i złapać kolejnego kłapoucha, jednak do tego nie można być takim leniem jak ja. Sapnąłem z niezadowoleniem i obróciłem się na bok, a mój wzrok przyciągnęła sterta obgryzionych z mięsa kości. Znów zacząłem myśleć jak z wielką chęcią zjadłbym coś jeszcze. Złapałem ze złością najbliżej leżący gnat i zacząłem go łamać.
        Ostatnio w lesie zapanował przytłaczający spokój. Po akcji z demonami wszyscy gdzieś zniknęli. Z tego co wywnioskowałem po zapachach pozostawionych w okolicy włóczyli się radosną bandą. Zanudzić się idzie, nie ma nawet kogo irytować. Nieświadomy tego co robię złamałem następną kostkę, która pękła z cichym trzaskiem. Automatycznie sięgnąłem po następną, jednak moja łapa natrafiła na ziemię. Otrząsnąłem się z myśli i rozejrzałem. Na ziemi leżały szczątki połamanych kości. No cóż zabawa się skończyła, teraz znów będę umierał z nudów.
        Położyłem łeb na ziemi i z pasją w oczach zacząłem się przyglądać swoim pazurom. Nie wiem nawet ile czasu minęło kiedy leśną ciszę przerwał trzask. Bez większego entuzjazmu zastrzegłem uszami, kiedy jednak żaden więcej dźwięk nie przerwał ciszy, powróciłem do swojego pasjonującego zadania. Jeszcze nawet dobrze nie odpłynąłem kiedy nagle trzask się powtórzył, a po nim następny i kolejny. Tym razem podniosłem się z ziemi i czujne zacząłem węszyć. Po chwili dotarło do mnie kogo to przywiało w moje skromne progi. Zadowolony iż to nie stuknięty brat wybiegłem wilkowi na przeciw.
         Po krótkiej chwili go dostrzegłem, mały, rudy bez wyrazu. Jak ja dawno go nie widziałem, ostatni raz chyba kiedy posłałem go w przestworza razem z Connorem. Na to wspomnienie jadowity uśmiech wypłynął na mój pysk. W tym samym momencie Lanay mnie dostrzegł. Jego źrenice zwęziły się w nagłym napływie złości:
-To ty!-warknął i rzucił się w moją stronę.
Wywróciłem oczami i bez większego przejęcia wyciągnąłem przed siebie łapę, blokując tym samym rudzielca. Wilk napierał na nią i starał się wywinąć jednak jakoś to nie skutkowało. Zerknąłem na niego rozbawiony, gdy między czasie mówił:
-Masz jeszcze czelność pokazywać mi się na oczy! Ja ci pokażę ! Szkoda, że tu Connora nie ma, we dwóch spuścilibyśmy ci niezły łomot . Sam jednak też sobie poradzę! Obiję ci ten śliczny pyszczek, aż będziesz błagać o litość!!!
Spojrzałem na swoją łapę przytrzymującą go za łeb w bezpiecznej odległości i z powrotem na bezradnie wywijającego pazurami wilka:
-Masz to zamiar zrobić teraz, czy może za chwilkę?- mruknąłem powstrzymując się od śmiechu.
Wilk w końcu przestał się szamotać, spojrzał na moją łapę na swoim czole i strzepnął ją ze złością:
-Widzę, że komuś humorek dzisiaj dopisuje.-syknął nie spuszczając ze mnie wrogiego spojrzenia.
-Błagam cię...nie zauważyłeś, że jestem urodzonym komikiem?
-Wiesz błysnął mi taki wniosek między atakiem demonów, a wyrzuceniem w powietrze.-warknął.- A tak poza tym nie powinieneś włóczyć się po okolicy i planować jak by tu pourywać nam głowy?
-Psychopatą jeszcze nie jestem.-uniosłem kąciki warg, gdy zaczął się nad tym zastanawiać.-A pytanie brzmi dlaczego ty samotnie się wałęsasz?
-Jeśli ci o to chodzi, to nie planuję niczyich zgonów.... a tak w ogóle co cię to wszystko tak interesuje?
-Można powiedzieć, że jestem tak znudzony, że nawet rozmowa z tobą wydaje mi się zajmująca.
-Aaa, czyli to dlatego jeszcze stoję na ziemi?-prychnął.
-Zaskoczę cię, ale rzadko mi się zdarza rzucać kimkolwiek.-uśmiechnąłem się sucho.-A teraz odpowiesz mi na wcześniejsze pytanie? Dlaczego nie dołączyłeś do baraniego stadka?
- To nie twoja sprawa, jednak powiem ci tylko tyle, że nie mam na to czasu.- mruknął i mnie wyminął kierując się w stronę morza.
-A rozumiem... zawalony kalendarzyk. Spa, kino, restauracje.- wstałem i zacząłem truchtać za nim.
Prychnął i zerknął na mnie z ukosa:
-Masz tak zamiar wlec się za mną?!
-Przecież mówiłem, że się nudzę.-odpowiedziałem jak by to była najoczywistsza rzecz na świecie.
Zatrzymała się i stanął gwałtownie przede mną:
-Posłuchaj nie mam czasu ani ochoty użerać się z tobą! Musze jak najszybciej wrócić za morze i tak za długo zwlekałem.
Zignorowałem bijącą od niego furię i zacząłem szybko myśleć, żeby zyskać na czasie powiedziałem:
-Stęskniłeś się za mamusią, żeś taki drażliwy?
-Jeśli musisz wiedzieć to za pewną wilczycą, która nie jest moją matką!-warknął.
Zbił mnie całkowicie z tropu:
-Ile ty masz właściwie lat?
-Dwa i pół...
-I masz partnerkę....i zaskocz mnie do reszty, jeszcze może furę dzieci?
-Pogięło cię?-zapytał, jednak widać było, że jest z siebie dumny.
Pokręciłem zdumiony głową, nic w życiu nie było by mnie w stanie bardziej zaskoczyć, chyba jedynie to gdyby powiedział, że ma jednak dzieci:
-To co ty tu robisz? Siedzisz od paru miesięcy na plaży i na co czekasz?
-Na statek.
-Taaa, chyba kosmiczny.-uniosłem z pogardą brwi.
-A co niby mam robić?
-Jesteś przecież wilkiem.
-Nie no, spostrzegawczy jesteś, gratulacje.-warknął i już chciał się odwrócić i odejść, jednak moje następne słowa go zatrzymały.
-Magicznym wilkiem.- patrzyłem na niego jak się powoli odwraca.
-I co z tego? Magia to nie jest coś czym należy się szczycić, to nie jest nic przydatnego!
Spojrzałem na niego jak na idiotę:
-Nic przydatnego? Jednak jesteś debilem.
-A ty uważasz, że jesteś taki mądry?-warknął.
-Ja tak nie uważam, ja to wiem.
W momencie kiedy to powiedziałem korzenie pobliskiego drzewa stanęły w płomieniach. Lanay ledwo zdążył odskoczyć, gdy drzewo zwaliło się w miejscu w którym przed chwilą jeszcze stał:
-Co ty do cholery jasnej robisz?-warknął i wyszczerzył ma mnie kły, gotowy do ataku.
Spojrzałem na niego z wyzwaniem:
-Statek...
________________________________________________________________
Nie wiem Lanay czy pasuje ci ta notka, ale taką miałem wenę, jak by co da się to zawsze zmienić. Tytuł do dupy, ale siedziałem pół godz. i nic nie mogłem wymyślić.

AMREE


       

7 komentarzy:

  1. Amree robi statek za pomocą ognia? Już Anubis by lepiej radziła, bo włada i nad ogniem, i nad naturą ;p
    ogółem notka fajna i troszku sadystyczna na początku ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. JEEEEEJ!
    Thx! Thx!
    No to trza wykombować coś a machnę notkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Grubooo :D Connor też by sb lepiej poradził ;> Mimo, że częściowo włada nad naturą ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Łooo :D Notka z serii - "Budujemy statek na piasku" :D No ładnie się zapowiada, super wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie że sie wam nota podoba :D No nie wiem czy byście sobie lepiej poradzili z tym statkiem xD No nic jak na razie się z wami żegnam, wyjeżdżam o 5 rano, więc już nie będę przynudzać tylko idę spać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wciąż nie wiem jak go zrobimy... jeśli go ZROBIMY możemy coś jeszcze wymyśleć...
    Dajcie wilczki pomysłów!

    OdpowiedzUsuń