sobota, 2 listopada 2013

Przedstawienie musi trwać

Obudziłam się. Był już późny wieczór. Pierwsze gwiazdy ukazały się na szerokim, ciemnym nieboskłonie. Spojrzałam na zabitego wilka. Nie był w moim typie, ale był całkiem przystojny. Raz się żyje, prawda? (   http://hioshiru.deviantart.com/art/Constantine-372603724 -wygląd tego wilka)

Po chwili zostawiłam trupa w spokoju i poszłam dalej naprzód. Wkrótce trafiłam na jakąś polankę. Usłyszałam jakieś rozmowy wilków. Zaczaiłam się w krzakach. Zauważyłam tam trzy, wesołe, rozbrykane wilki. Pfuu! Takim wilkom tylko zabawy w głowie, takie jak śpiewanie, ganianie się itp. Banda szczeniaków! No, ale zawsze można się trochę z nimi zabawić, prawda? Tylko, że to ja ustalam zasady gry. Mojej gry. Jeden z nich, podobny trochę do skunksa…Matka natura musiała się na nim w ten sposób wyżyć, biedaczek. Odwrócił się gwałtownie w moim kierunku. Dwa pozostałe wilki zrobiły to samo. Wyszłam z ukrycia i spojrzałam na nich wyczekująco.
-Hej. Jak się nazywasz?- zapytał skunksik. Nie no nie powiem, miał ładne, gęste futro. Pomijając te białą maskę na oczach, żółte ślepia i białą pręgę, to byłby całkiem, całkiem.
-Hej!- zawołałam radośnie, a po chwili dodałam swoim ulubionym mrocznym głosem.- Zejdźcie mi z drogi, a was nie zabiję.-te słowa były już niczym moje motto. Niestety większość je ignorowała, więc musieli dostać karę.

-Ouuu…widzę, że trafiła nam się pani zadziorna.-oznajmił z szerokim bananem na pysku. Nie ładnie, nie ładnie. Właśnie wypowiedział słowa wojny, choć przyznaję, że mnie to bardzo ucieszyło. Znów poczuję ten słodki smak krwi na pysku. Kątem oka widziałam, że innym nie było jednak do śmiechu. Brązowy wilk…jeśli można go tak w ogóle nazwać, gdyż bardziej przypominał wyrośniętą wiewiórkę. Czyżby matka natura wolała aby był Wiewiórko-menem? Król wiewiórek! No to się pośmiałam w myślach. Uśmiechnęłam się szyderczo ukazując białe kły, rządne krwi. Zaczęli na mnie warczeń, ale nie pozostawałam im dłużna. Wysłałam cienką wiązkę cienia do umysłu czarnego wilka. Po chwili kusiłam go do snu, jednak moja umiejętność została przerwana gdyż jeden z nich postanowił uderzyć skunksa łapą. Pobiegłam szybko w ich kierunku.  No i przez nich ponownie będę musiała wślizgiwać się do jego umysłu. Skunks zaczął się śmiać. Co do licha?!- pomyślałam, lecz po chwili rozpętała się burza. Powaliłam go na trawę. Wiewiórka chwyciła mnie za uszy. Nie doczekanie ich! Utworzyłam macki z cienia, niczym potwory, jednak pioruny co chwila uderzały nieopodal nas. Przez beżową smarkulę woda ściekała po mnie jak z wodospadu. Moje cienie zniknęły. Ponownie zaczęłam grzebać w umyśle czarnuszka, ten zaś z ogromnym bananem na pysku powalił mnie na ziemię. Ponownie uformowałam złowrogie cienie. Skunks rzucił się na jednego z nich, co było moją pułapką. Jeśli ktoś wpadnie w zasadzkę cieni, to zaczynają z podwojoną siłą grzebać w czyimś umyśle, wysyłając do niego złą energię. Przyznaję, że wcześniej walczyli jak trzej muszkieterowie, jednak kiedyś ich siły muszą zesłabnąć. Nagle ta beżowa smarkula zamknęła mnie w jakiejś bańce, a skunks i wiewióra ostatkiem sił uderzyli we mnie piorunem. Moje ciało przeszedł mocny prąd. Ujrzałam błysk światła, co jeszcze bardziej pogorszyło mój stan, gdyż nienawidziłam słońca. Padłam na ziemię. Błądziłam oczyma widząc przed sobą rozmazany obraz. Przez porażenie prądem pozbawiono mnie energii. Moi przeciwnicy musieli być nieprzytomni, gdyż nie ingerowali więcej w walkę. Przy każdym ruchu co chwila dostawałam porażeń prądu, które na szczęście powoli ustępowały. Próbowałam w jakiś sposób się podnieść i doczołgać się przynajmniej do krzaków, jednak nie miałam siły. Łapy uginały się pod ciężarem mojego ciała. Ponownie upadłam na ziemię. Ostatnie co zdołałam zauważyć to jakaś sylwetka wilka o ciemnozielonym futrze, a przynajmniej to wywnioskowałam z mojego rozmazanego obrazu. Wyczerpana do granic możliwości, straciłam przytomność.
***
Tu macie obrazki:

Własnoręcznie wykonane ;X Za pomocą szablonów rzecz jasna, no i tablecika. Niektórych z was powinnam ukatrupić za to, że specjalnie wybraliście sobie futerka z takimi szczegółami!!!
 *paczy znacząco na Gretę i Lanay'a. * ...Tak tym razem, tobie Connorku się upiecze.
Chyba nie muszę podpisywać prac który to który, prawda? ;X
~Wasza Zgroza- Rosie



6 komentarzy:

  1. Haha fajna notka, ciekawie to wygląda z twojej perspektywy xD wilk o ciemnozielonej sierści... czyżby Joysell? Zajmuje sobie teraz kolejkę ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę państwa, cóż to się dzieje! Co za emocje! :O Notka fajna ;) Też powiem, że ciekawie to wszystko wygląda :D Ciekawa jestem, co będzie dalej, gdy o to właśnie na horyzoncie pojawił się Joysell... Dum, dum duuuum <,< >.> Super obrazki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahah ależ jestem przystojny ;d. Cwaniara się znalazła. Chyba cię z Lanayem wykonczylismy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli to byłoby możliwe, to uważaj bo nie wiadomo co zrobi Joysell...Po co ma się przejmować jakąś waderą? Przecież mógłby równie dobrze was wyeliminować ;X Choć i tak nie wyglądacie najlepiej... ;S
      ~Wasza Zgroza- Rosie

      Usuń
  4. Jaaaaaaaaaaaa
    Jaki ja zajebisty! Pikny!

    OdpowiedzUsuń