środa, 27 listopada 2013

Czarny RAJ

Szliśmy bardzo długo w milczeniu przez las. Żadne z nas nie miało ochoty na zbędne rozmowy. Co chwila widziałam nad nami czarne ptaki, które chyba celowo chciały mi uprzykrzać żywot. Dzień w dzień prześladują mnie te ptaszyska. Najgorsze jest to, że część z nich rozumiem.  Czy były po mojej stronie? Raczej nie. Swoją krajanką grały mi tylko na nerwach. To tylko sojusz czarnych kruków, które chcą mi uprzykrzać życie. –pomyślałam. Zaś my jesteśmy czarnym rajem, sojuszem nienawiści. –nagle i te myśli przyszły mi do głowy. Czarny Raj…całkiem dobra nazwa. Po chwili byliśmy na jakiejś polanie. Wszędzie wokół panował chłód tak jakby mróz miał tu swoje wieczne królestwo.

lineart wilków stworzyła Anubis, ja pokolorowałam :D
-Polana Mrozu.- orzekł Joysell
-Dosyć tu przyjemnie…
-Tsa. Dosyć. –mruknęła brązowa wilczyca. Wydawało się, że jest jej wszystko obojętne. W sumie to dobrze, nie będzie sprawiać problemów.
-A więc co teraz Alpho?- zapytałam trochę sarkastycznym tonem, Joysella.
-Alpho?- spojrzała na mnie to na Joysella zdziwiona wilczyca.
-Już wcześniej okrzyknął się Alphą.- przewróciłam oczyma
-Z kim ja muszę pracować…-Joysell zwrócił oczy ku górze
-Ty?! To tylko jakiś nędzny sojusz nic więcej.- zakpiła złotooka. Wilk już miał coś odpowiedzieć, gdy mu przerwałam.
-Będziecie robić kabaret lub urządzać sztuki walki czy w końcu poszukamy jakiejś jaskini czy coś w tym stylu?!- warknęłam. Mimo to, że nie podobał mi się owy sojusz, to byłam nadal bez sił, więc przyda mi się jakaś obrona na wszelki wypadek. Przeszliśmy polanę wzdłuż i wszerz, mimo to nigdzie nie było widać żadnego schronienia. Był to po prostu pusty oszroniony teren. Dookoła polany był las mieszany, a po północnej stronie rosło jakieś dziwne drzewo. Miało bardzo gruby pień, pokryty mchem i był tak powyginany, że z łatwością udało mi się na niego wskoczyć. 

-Złaź stamtąd!- warknął Joysell. Jego wiecznie coś wkurzało, ale przyznam, że był całkiem, całkiem.
-Zabronisz mi?- zmrużyłam oczy i rozsiadłam się wygodnie na drzewie.
-Mieliśmy szukać jakiejś kryjówki zapomniałaś?!
-Nie złość się tak, po prostu jestem zmęczona. –przyznam, że lubiłam się z kimś posprzeczać. To było zabawne jak druga osoba się denerwowała, jednak niestety do czasu.
-Rose…
-Dla znajomych Rosie. –mrugnęłam do niego po czym zeskoczyłam zgrabnie z drzewa. Obeszłam drzewo dookoła a raczej miałam taki zamiar, dopóki nie wpadłam w jakąś dziurę obok jego pnia, przykrytą częściowo liśćmi.
-Co jest do diaska?! –warknęłam. Byłam w środku sporej jaskini. Z sufitu zwisały stalaktyty, a z ziemi wyrastały stalagmity. Musiałam zapewne wpaść przez tak zwany „lejek”.  Do jaskini wpadało światło, zapewne przez nieliczne, mniejsze otwory, dzięki którym udało mi się tu dostać.
-Rosie?!- Joysell wszedł poirytowany do środka, a raczej wślizgnął się tak jak ja.
-Tęskniłeś?- mruknęłam i usiadłam przed nim. Po chwili zjawiła się…jak jej tam... Anubis.
-Przynajmniej mamy już kryjówkę…-rozejrzała się. Trzeba było przyznać, że jest całkiem przytulnie. Położyłam się. Przydałoby się nazbierać trochę suchej trawy, lecz będzie na to jeszcze czas.
-Hmhm…Więc to teraz będzie miejscówka naszej „wataszki” ?
-Na to wygląda.
- A więc nazywajmy się Czarny RAJ.
-RAJ?
-Tak. –odpowiedziałam. –To pierwsze litery naszych imion.
-Róbcie co chcecie.- odpowiedziała Anubis
-Mi jest obojętne. – odrzekł Joysell.
-Jestem głodna. –mruknęłam
-To sobie coś upoluj.
-Ja znalazłam jaskinię, ty coś znajdź.
-Twój głód, twoja sprawa.
-Zapamiętam to, ale jeśli coś upoluję nie waż się tego tknąć!- warknęłam i wyszłam z jaskini.
-Wątpię, aby coś upolowała.- powiedziała Anubis.
-Też tak myślę.- westchnął Joysell
~♦~
Wyszłam z jaskini i podążyłam do lasu. Byłam tak głodna, że chęcią bym zjadła nawet kruka. W lesie unosił się zapach jakiejś młodej sarny. Podążyłam za pyszną pokusą. Parę metrów ode mnie stała bezbronna sarna, która nie wiedziała jaki to okrutny los ją za chwilę spotka. Przynajmniej jej śmierć się na coś przyda. Teraz o wiele trudniej było coś upolować, gdyż suche liście na ziemi znacznie utrudniały sprawę. Ruszyłam pędem za sarną. Oczywiście od razu się spłoszyła, ja jednak nie miałam zamiaru dać za wygraną. Po dłuższej gonitwie, wbiłam jej mocno kły w tętnicę. Pożywiłam się na miejscu. Była dość smaczna, lecz nie zjadłam jednak wszystkiego. Wzięłam ją do pyska i zaniosłam do jaskini. Nie chciałam aby pomyśleli iż nic mi się nie udało zdobyć. Najpierw weszłam sama do środka, a później pociągnęłam za sobą zdobycz.
-Jedzcie. –powiedziałam krótko, położywszy sarnę, a raczej jej truchło przed nimi.
-Skąd ta hojność? –zapytała złotooka.
-Ktoś musi dopilnować abyście nie umarli z głodu przez swoje lenistwo.
-Martwisz się o nas?- zakpił Joysell
-Jeśli nie chcesz, to nie jedz. –mruknęłam i położyłam się w kąciku zakładając łapę na łapę.
-Tak naprawdę, to sądziliśmy, że nic nie uda ci się złapać.
-Jak widzicie nie znacie mnie tak dobrze.- odpowiedziałam i zdrzemnęłam się.

~♦♦♦~

~Wasza Rosie ;X

10 komentarzy:

  1. O RAJu, fajna notka ;p
    Tsaaa ja złośliwa i leniwa... XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, nieźle ;] Ahh te wasze kłótnie :P ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam
    Czy mogę dołączyć do tego lekko pokręconego bloga??
    Gmail: tazua53@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. O nieeeee!! RAJ rozpoczyna działalność!! Wszyscy kryć się xD znowu kłótnia xp czy wy kiedykolwiek nie będziecie się kłócić xD już wiem jakiego miejsca muszę unikać :P super notka

    OdpowiedzUsuń
  7. Super notka ;D Widzę, ze kłótnie będą u was na porządku dziennym? A Joysell i Rosie ciekawie się zaczyna wasza działalność skoro Rose nie pamięta jak Anubis sie nazywa XD

    OdpowiedzUsuń
  8. I tak z innej beczki pisze ktoś teraz?

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy żyje ktoś oprócz: Connora, Anubis, Rose, Reili, Niny i Emily?? HALOOOO!! xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam. Od dłuższego czasu obserwuję Waszego bloga i chciałabym dołączyć. ;)
    aga.227.1999@gmail.com

    OdpowiedzUsuń