poniedziałek, 15 lipca 2013

Pani psychiczna wkracza do akcji


- Nie chcesz? Jak to? To spisek jakiś! – Krzyknęłam zrozpaczona udając, że powstrzymuję łzy.
- Nie lubię towarzystwa innych. A zwłaszcza, takich rozbrykanych wilków. – Wadera spojrzała się na mnie mrużąc lekko ślepia.
Takich rozbrykanych wilków, jak ja?
- Ja? Rozbrykana!?
- Nie, skąd. – Wywróciła oczami. – Jeśli one chcą, niech idą. – Dodała. Spojrzałam się na dwie wilczyce siedzące obok. Obie przyglądały mi się badawczo, jakby chciały mnie przewiercić wzrokiem.
- Hej! Jestem Reili, a Wy? – Uśmiechnęłam się wesoło. – Możecie mówić mi, pani psychiczna, albo walnięta pani psychiczna.
- Em… Ja jestem Scythe, a ta mała to moja siostra, Lucy. – Przedstawiła się.
- Świetnie! Nasze grono się powiększa! – Zawyłam radośnie, przez co dostałam łapą po łbie od Anubis.
- Zamknij się wreszcie.. – Warknęła. – Zaraz mi uszy pękną.
- Ok, będę milczeć. – Uśmiechnęłam się, po czym usiadłam naprzeciwko nich. Spojrzały się po sobie, nie bardzo rozumiejąc moje zachowanie.
- Więc… Mogę już mówić? – Spytałam po chwili, a wilczyce jęknęły przewracając oczami. – Przyzwyczajcie się, ja dużo mówię. Więc jak? Dołączycie się do naszego grona?
- Sama nie wiem. – Powiedziała po chwili Scythe patrząc się na swoją siostrę, która najwidoczniej również miała mętlik w głowie.
- Będzie fajnie! Im nas więcej, tym weselej! – Uśmiechnęłam się patrząc na wilczyce.
- W sumie… Czemu nie? – Odezwała się Lucy do Scythe patrząc na nią porozumiewawczo.
- Ja się zmywam. Nie mam zamiaru nigdzie dołączać. – Prychnęła pod nosem Anubis, znikając za ścianą zieleni.
- Ojoj, jakaś mało rozmowna. – Westchnęłam. – A tak w ogóle, znacie naszego kochanego „Pana Zło”?
- Pana Zło? – Powtórzyły jednocześnie.
- Tak! Zło! Zło mu z okaa patrzy! – Wypowiedziałam te słowa z demoniczym akcentem. – Nazywa się Joysell i lepiej, żebyście na niego nie wpadły. O! Wiem! Zaśpiewać Wam piosenkę? – Wyskoczyłam w górę jak z procy. – Dobra! To Wam zaśpiewam! Ekhem…. Siekiera, motyka, wilczek mały, który ciągle je banany, siekiera motyka, tępy zbój, a ten wilczej to nasz wróg! Siekiera motyka, wyliczanka, to jest moja rymowanka, siekiera motyka wilczy zbój, a nasz Joysell, to jest…! – W ten poczułam jak ktoś, lub coś zatyka mój pysk łapą.
- Sfichubna!? Fepfuchlaś foją fchiosfenkę! – Wydukałam, zdejmując jej oślinioną łapę z mojego pyska.
- Reili! To nie czas, na Twoje piosenki! – Wysapała zdyszana patrząc się na mnie wielkimi oczami.
- A czemu? – Spytałam zaskoczona. W ten zauważyłam ciemną sylwetkę idącą w naszą stronę.
- Chętnie posłucham zakończenia piosenki. – Warknął Joysell z szatańskim uśmieszkiem na pysku.
- Patrzcie! Pan Zło! Choć no to! Jak Ci zaraz przypieprzę w ten pusty łeb, to aż echo zagra! – Rwałam się do niego, jak jakaś głupia, jednak powstrzymywała mnie przed tym Sibuna, która trzymała mój ogon.
- Że co… - Syknął.
- Jak tak na Ciebie patrzę, to chcę wysłać sms o treści „pomagam”. – Dodałam. Widziałam jak wilk z obnażonymi kłami skacze na nas. Jedyne, co zdążyłam zrobić, to zawyć.


~Reili~

Dziekuję za uwagę, dobranoc :D

9 komentarzy:

  1. HAHA,te twoje teksty mnie rozbrajają xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha XD sms o treści "pomagam" XDDD powalasz :D dalej chichoczę jak idiota no zrób coś z tym :D

    OdpowiedzUsuń
  3. sms...XDDD Tym robawiłaś chyba wszystkich! XD
    -WTF? Co to jest te "sms"?!!- pewnie tak sobie myśli Joysell
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Sms? O.O Stowarzyszenie małorozumnych szczeniaków? XD
    Twoje teksty... rozwaliły mnie i nie mogę przestać się śmiać ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym powiadomić o nieobecności ma czas nieokreślony. Powód jest przykry - dostałam szlaban do odwołania.

      Usuń
    2. Ehh :C I teraz nie będzie mnie miał kto zabić >.<

      Usuń
  5. nie martw się, z chęcią ją zastąpię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać :D

      Usuń