sobota, 22 czerwca 2013

Pierwsza kłótnia

Miałam wielką ochotę wybuchnąć. Jak to możliwe, że Reili była tak pozytywnie nastawiona do wszystkich wilków, jakich spotka? Nawet do takiego wilka? Serio?
- Nie wiem o co ci chodzi, Lila. Naprawdę - mruknęła cicho Reili, po raz pierwszy wykazując się odrobiną dyskrecji. - Moim zdaniem Amree nam się przyda. Im więcej nas, tym lepiej, prawda? Weselej jest i w ogóle!
- Tak, tak - prychnęłam cicho, zerkając na wilka. Siedział niedaleko nas, wpatrując się w jakiś punkt. Zdawał się nad czymś rozmyślać.
- No, ja tam go lubię - odparła wesoło, uśmiechając się przy tym szczerze.
- Tak, wiem. Ale nie zapominajmy, Reili, że ty lubisz wszystkich.
- Bo wszyscy są fajni - powiedziała, machając przy tym radośnie ogonem. - Nie wiem jak ty, ale ja tak leżeć w miejscu nie mogę. Idę do naszego gościa. Zaproponuję mu może naszą jaskinię, co?
Pokiwałam łbem, nie bardzo jej słuchając, a gdy ona już w podskokach oddalała się w stronę Amree, dotarły do mnie jej słowa.
- Jezu, Reili, NIE! - wrzasnęłam za nią, ruszając w jej kierunku biegiem.
- A więc, drogi przybyszu imieniem Amree, czy chciałbyś może umilić nam życie swym pobytem w naszej zacnej jask...
- Cholera, Reili! - krzyknęłam, przerywając jej w pół zdania i ostro hamując, jako że nabrałam niezłej prędkości. Zatrzymałam łapy w ostatniej chwili, bo jeszcze centymetr i zderzyłabym się z tym, pożal się Boże, wilkiem.
- Nie wiesz, że nie ładnie tak przerywać czyjąś wypowiedź? - spytała ze śmiechem, szturchając mnie łapą.
- Właśnie, to bardzo niegrzeczne - dodał Amree, uśmiechając się przy tym z kpiną. Patrzył na mnie tymi jego niebieskimi oczyma z widoczną wyższością, jakbym była jakaś niedorozwinięta. Skończony cham. Ale ja mu jeszcze pokażę.
- Och, bo wciskanie się komuś nieproszonym nie jest już niegrzeczne, tak? - warknęłam, patrząc mu prosto w oczy. Nasze spojrzenia mierzyły się przez chwilę w cichej walce, którą w ostateczności przerwała zaniepokojona nieco naszym zachowaniem Reili.
- Ej, dzieci, bez kłótni! Skoro mamy tu razem mieszkać, to musimy się jakoś zaprzyjaźnić, prawda? - rzuciła wesoło, próbując załagodzić sytuację.
- Ja nie mam zamiaru mieszkać z tym bałwanem - prychnęłam, robiąc się coraz bardziej zła.
- A ja wręcz przeciwnie, z chęcią doprowadzę cię do szału swoją osobą - uśmiechnął się perfidnie, by po chwili mnie wyminąć i bezceremonialnie wejść do naszej jaskini.
Aż odebrało mi mowę.
- No... więc, sprawa się wyjaśniła, tak? - spytała, patrząc na mnie błagalnie. Naprawdę jej zależało, by wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni. Nie miałam serca, by ją uświadamiać, że ten wilk z pewnością nie jest dobrym kandydatem na członka Watahy, jeśli miała takowa powstać.
- Oczywiście, że tak. - Uśmiechnęłam się do niej z trudem, choć miałam ochotę ciskać przekleństwami.
- Będę jednak ci wdzięczna, jeśli pójdziesz do Amree i z nim na spokojnie pogadasz - powiedziała z wyjątkową powagą-
- Jasne - mruknęłam, niechętnie idąc w stronę jaskini. Nie wiedziałam dlaczego to robię, ale chyba za bardzo polubiłam tą bezsensownie radosną wilczycę, by teraz ją rozczarowywać.
I to była moja wada. Gdy już kogoś poznam, to zbyt szybko się przywiązuję.
Z cichym westchnięciem weszłam do ciemnego wnętrza jaskini, zauważając wilka zaraz przy ścianie. Siedział wyprostowany, a jego oczy były utkwione prosto we mnie.
~~~
Lilayne

9 komentarzy:

  1. Co to się dzieje! Błyskawice wprost tryskają z oczu!
    Stoły latają! Wszyscy wzywają Jezusa! I jak tu normalnie żyć ja się pytam! :D Super notka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boziu, że tak brzydko powiem, no ja tam Reli z tym optymizmem chwilami nie trawię. Ciężko będzie, ciężko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulżyło ci jak mnie trochę zwyzywałaś, czy potrzebujesz jeszcze paru wpisów by się wyżyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mi wystarczy, ale z pewnością to nie ostatni raz ;)

      Usuń
  4. A i jeszcze jedno pytanie, wie ktoś co się dzieje z Cynthią, bo się nie odzywa od tygodnia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się dzieje z Cynthią to Ci nie powiem, bo sama nie wiem :(

      Usuń
  5. Ojej no jeśli za bardzo szaleje, to trzeba było wcześniej powiedzieć :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Reili szalej bardziej :D Ja nie mam nic przeciwko ;) Świetna notka i ta wcześniej też tylko już mi sie nie chciało dwóch komentarzy wstawiać >.< Kto teraz pisze? Moge ja? Proszeproszproszeproszeprosze :D

    OdpowiedzUsuń