Mgła mnie oślepiła. Nie widziałem nic, ani jednego wilka. Słyszałem kroki i ciche skomlenia i czułem ich zapach jednak nic nie widziałem. I nagle się pojawił. Wyskoczył z mlecznej mgły tuż nad moją głową. Nie wiedziałem czy skoczył by zabić mnie czy kogoś innego. Nie myślałem wtedy w ogóle. I może dlatego stało się to co się stało. Skoczyłem w górę. Czarny wilk upadł w miejscu w którym się przed chwilą znajdowałem. I zniknął. Nie dosłownie. W miejscu w którym stał ziała wielka szczelina. Wylą dowałem obok i upadłem. Ziemia zaczęła się trząść. Krzyknąłem do Connor'a jednak nie odpowiedział. Mgła nie znikała więc nie mogłem nic zrobić. Bałem się że gdzieś wpadnę. A potem naszła mnie straszna myśl. To ja to spowodowałem. Skoczyłem na oślep chcąc uciec jak najdalej. Mimo że przecież nie mogłem uciec przed własnym przekleństwem.
~'~
Wiem że krócej to nie można było, ale po pierwsze piszę telefonem, a po drugie ciekawam reakcji.
.
No ok, ale ja teraz miałam pisać xd No nic.
OdpowiedzUsuńTak, zrzuć nas wszystkich w jakąś otchłań ;D
OdpowiedzUsuńRobicie rekordy w dziedzinie ,,najkrótsze notki" czy co? Bo ta notka jest niemożliwie przykrótka... Trochę plącze przy pierwszym czytaniu, zrozumiałam dokładnie za... piątym razem XD
OdpowiedzUsuńAnubis
ps. Więc piszę po... Connorze? Dobrze wymieniłam imię szacownego wariata?
Tak bardzo dobrze :D Czemu wy piszecie tych notek tak dużo akurat jak mnie w domu nie ma? >.<
Usuń