niedziela, 16 czerwca 2013

Propozycja nie do odrzucenia

       Spojrzałem po raz setny na swoje łapy i westchnąłem, nie miałem siły i ochoty do tej dyskusji, jednak Joysell wciąż nie dawał mi spokoju:
-Przemyśl to bracie, masz zamiar szwendać się już zawsze po okolicy?
-A nawet jeśli to co?
-Nic, zbadałem dokładnie kilkadziesiąt kilometrów, ty także na pewno nie próżnowałeś, znalazłeś może jakieś góry?
-Doskonale wiesz że nie.-odpowiedziałem beznamiętnie.
-Dokładnie.-spojrzał na mnie chytrym wzrokiem.
-Mam wrażenie, że ta rozmowa prowadzi donikąd.
Joysell przewrócił oczami:
-Chodzi mi o to, że sam sobie nie poradzisz w tym lesie, wiem doskonale że źle się tu czujesz, do tego w okolicy krążą jakieś obce wilki.
Spojrzałem z zaciekawieniem na basiora. To było chyba najdłuższe, składne zdanie jakie wypowiedział w życiu. Musiało mu naprawdę zależeć na moim powrocie. Zastanawiało nie tylko jedno. Po co? Joysell nigdy nie robił nic bezinteresownie, jak zwykle musiał wymyślić coś głupiego.
-Zastanawiasz się jaki jest haczyk, co? Znam tę minę.
-A ja znam ciebie.
-No i tu masz jak zwykle rację.- spojrzał na mnie wzrokiem wielkiego władcy, który chwali swego sługę.-W przeciwieństwie do ciebie lepiej czuje się na takim terenie. Chcę zdobyć go całego dla siebie, a ty mi w tym pomożesz.
-Dlaczego niby miałbym ci pomóc?-zapytałem chociaż już wszystko stało się dla mnie jasne.
-Za pomoc w pozbyciu się tych wilczych niedorajd, dam ci spokojnie żyć u podnóży gór. Zastanów się chyba lepiej mieć we mnie przyjaciela niż wroga.
Siedziałem przez chwilę zatopiony w myślach, wolałem nie prowokować basiora, ten zapaleniec może nie dać mi spokoju do końca życia. Po chwili pokiwałem z wolna głową, dając znak bratu, że zgadzam się na jego układ. Bynajmniej tymczasowo, musiałem to jeszcze dokładniej przemyśleć, nie czując dyszenia Joysella na karku.
-Musimy się gdzieś tymczasowo zatrzymać.-zacząłem podchodzić do planu ze strony praktycznej.
-I właśnie po to ciebie mam. Jakieś propozycje?
-Wielka polana na północy. Jest na niej lodowato, co pasuje tobie, i mało drzew i wielka ciemna jaskinia co zadawala w miarę  mnie.
- Wiedziałem, że na coś się przydasz, a teraz w drogę.- Joysell zerwał się i ruszył w drogę.
Wziąłem głęboki wdech i ruszyłem za wilkiem zastanawiając się jakim cudem wytrzymuję z nim od tylu lat
~~~~
Amree

11 komentarzy:

  1. Eh... bracia... ojoj a wy nawet nie macie bladego pojęcia co ja szykuję... BUAHAHAHA!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tararadaam... Niebezpieczeństwo nadchodzi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. BUAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!
    Kto następny?

    OdpowiedzUsuń
  4. Siema :D
    Mogę dołączyć do tej jakże yyyy szalonej watahy? :P Niektórzy mnie tu znają i do nich to kieruję:
    Proszę wybaczyć, ale byłem pozbawiony internetu przez 2 tygodnie i wyszło jak wyszło :C już przeczytałem wszystkie notki tak, że jestem zwarty i gotowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Yu! Jak planujesz swoja powitalną notkę, to poznaj się najpierw ze mną, co?

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ok, ok tylko nie bij :D znaczy zamierzam zrobić na razie kartę postaci, bo muszę was wszystkich jeszcze ogarnąć ;)

      Usuń
  5. Hahah Yudarin, teraz to będzie na pewno skierować nas wszystkich do psychiatryka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawąchałeś się czegoś i bzdury gadasz :D mnie już dawno wysłali >.<

      Usuń