poniedziałek, 17 czerwca 2013

Szalony!

Do rana już nie usnąłem. W lesie pojawiło się zbyt dużo wilków, a może psów? Cieszyłem się, bo mogły wiedzieć coś o statkach, lub innej drodze na moją pustynię, lecz stanowiły dość poważne zagrożenie. Wydawało mi się, że dwa samce są razem, samice oddzielnie i gdzieś, ale bardzo daleko czułem nikłą woń młodego wilka. Raczej nie przeżyje, jeśli nie przyłączy się do którejś z grup. Ja także. Spróbuję przeczekać na wybrzeżu aż się na wzajem wygryzą, lecz ie może być to łatwe, ciągle muszę wybiegać w las po zwierzynę. Nie uśmiechał mi się sojusz z kimkolwiek, ale miałem na pieńku zarówno z samcami jak i z samicami, jedyną możliwością było więc skomunikowanie się z samotnikiem, lecz ten może  być albo silniejszy ode mnie i wtedy mnie zagryzie, albo to młodzik którego potem nie będę mógł nigdzie zostawić, bo zawsze mnie znajdzie. Nie. Lepiej jeżeli spróbuję sam skończyć z całym tym stadem. Chociaż, może któreś z nich będzie na tyle mądre, by poinformować mnie jak mogę stąd odejść. Wtedy unikną walki.
Czułem, mniej węchem, bardziej szóstym zmysłem intuicji, że zbliża się ten nieznany wilk. Biegł. Może za zwierzyną? Wszedłem do wody. Zawsze dobrze czułem się w zetknięciu z wodą, której na pustyni nie ma za wiele. Dawała mi jakby... energię przez samo dotknięcie. Ale moja chęć bycia w niej była spowodowane czymś innym. Chciałem by tamten zwierz mnie nie wyczuł.
Przybył. Wybiegł z lasu w podskokach. Pląsał po plaży oblany księżycowym blaskiem. Zjeżyłem się. Był podobny do Cythry(wciąż zapominałem jej imienia), zaniepokoiłem się, że mogą być rodzeństwem. Wbiegł do morza i wybiegł po kilku sekundach ściskając w zębach rybę. Był zwinny i szybki, co mnie zmartwiło. Jeżeli przyjdzie co do czego, trudno będzie mi go zabić. Szalony-pomyślałem gdy spostrzegłem jak wywija fikołka i chwyta rybę w powietrzu. W końcu, po godzinie pląsów padł plackiem na piach i usnął. Począłem się powolutku zbliżać, ciągnę z łapami w wodzie. Gdy byłem metr od niego upewniłem się że śpi. Może i to szalony wilk i łatwo byłoby go udobruchać i zabić, ale nigdy nie będzie łatwiej niż we śnie. Rozwarłem szczękę i zbliżyłem kły do jego szyi. Pochyliłem się... wytrzeszczył nagle oko i skoczył na mnie. Nie gryzł. Toczyliśmy się wpadając raz po raz do wody, ściskając się nawzajem. Przekonanie o jego szaleństwie rosło. W końcu udało mi się wyrwać i przycisnąłem go całym ciałem do ziemi.
-Ej!-warknął, lecz nie brzmiał gniewnie.
-Słuchaj mały, nie mam czasu na takich jak ty- zachrypiałem- mów mi co wiesz o innych wilkach, ludziach i tym morzu i zniknij mi z oczu, a pożyjesz.
-Chwila!
Wstał i otrząsnął się z wody. Był jakby rozczarowany.
-Dlaczego jesteś taki wredny? Mów co wiesz, może jeszcze pokłoń się i wynocha. Co ja ci zrobiłem?
-W k***iasz mnie, to robisz. Gadaj.
-Ale...-jęknął. Jak się tutaj rozpłacze, to nie biorę odpowiedzialności. Nagle się rozpogodził.-Nie potrzebujesz towarzysza? Tutejsze wilki nie zachowują się przyjaźnie.A ty nie wyglądasz na samotnika. Co ty na to?
-Słuchaj. Mam ci powtórzyć jeszcze raz o co mi chodzi? Jeśli tak ci zależy to zostań ze mną, ale odpowiedz mi.
Byłem gotów się zgodizć na wszystko, byle czegoś się w końcu wywiedzieć. Nawet od takiego wariackiego wilka jak ten.

5 komentarzy:

  1. No wiesz co XD ja wku*wiający? Ok, ok jak kto woli. Dobrze opisałaś/łeś mój charakterek. A kto teraz jest w kolejce? Zaklepuje sb jakby co ostatnie miejsce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Lanay cie tak czuje, ale ciebie polubi. Kiedyś. Don't worry. Przydasz się jeszcze :D

      Usuń
  2. To ja piszę po Connorze, bo dawno nie pisałam :D
    Ja już czuję, że go bardzo polubię, muszę jakoś doprowadzić do poznania :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego wychodzi że teraz ty xD

    OdpowiedzUsuń