sobota, 22 czerwca 2013

Wielka trójca

       Cały mokry i w nienajlepszym humorze biegłem w stronę zapachu wader. Przed chwilą słyszałem ich nie tak odległe głosy, które jednak nagle ucichły.
       Postanowiłem zrobić sobie krótka przerwę i po raz setny otrząsnąłem się z wody, jednak nadal miałem denerwujące uczucie jakbym cały ociekał. Wtem z bardzo bliska dobiegły mnie słowa:
-To chyba wilk.
-Nie ważne kto to, chodźmy lepiej stąd.-zabrzmiał naglący ton.
-Właśnie! Wyjdźmy na powitanie, czuję, że jest już blisko.
Podszedłem po cichu kilka kroków, wysunąłem pysk z zarośli i szepnąłem:
-Bliżej niż ci się wydaje.
Postać odskoczyła, lecz po chwili usłyszałem radosny śmiech:
-No i spójrzcie mamy gościa.
Wyszedłem z ukrycia i przyjrzałem się waderą. Dwie względnie czarne, no a pomiędzy nimi siedziało moje ulubione granatowe uosobienie popłochu:
-Cześć, jestem Reili.- przedstawiła się jedna z czarnych i zaśmiała się.-Już od dłuższego czasu czułam, ze się zbliżasz, ale nie wiedziałam, że byłeś tak blisko, naprawdę mnie zaskoczyłeś jak zacząłeś mówić z za tych krzaków. Ostatnio poznałam już jednego gadającego krzewa.-przechyliła głowę i spojrzała rozbawiona na granatową waderę, kończąc tym samym swój słowotok.
-Tak, ja też miałem tą nieprzyjemność.- mruknąłem, zerkając kontem oka na niezrównoważoną.
-Oooo znacie się, super!- wykrzyknęła rozradowana Reili, która chyba nie dosłyszała przedrostka "nie".
Wadera nadal coś mówiła, jednak straciłem nią zainteresowanie przenosząc swoja uwagę, na drugą czarna wilczycę siedząca w cieniu. Była najmniejsza z całej trójki i miała speszony wyraz pyska. Nie była w ogóle zainteresowana tym co dzieje się wokół niej tylko błądziła gdzieś w oddali nieprzytomnym wzrokiem. Zdawała się być dosyć nienormalna:
-Hej panie ładny!- wyrwał mnie z zamyślenia krzyk Reili. Spojrzałem na nią zaskoczony.- Tak, tak do ciebie mówię. Pytałam się o twoje imię.
-Amree.- odpowiedziałem krótko.
-No, a więc jesteśmy teraz na ty.-rozejrzała się.- No nie całkiem, nie znasz jeszcze imion towarzyszących mi dam. A więc to jest Cynthia.-wskazała łapą na nienormalną.- A tu przy mnie-objęła wilczycę- siedzi Lilayne... zapomniałam wy się już znacie.
-To nic, nie miałem okazji poznać jej imienia. Była wtedy mało mówna.-zakpiłem i spojrzałem na waderę, która zabijała mnie teraz wzrokiem.
Posłałem jej krzywy uśmiech, a ona ostentacyjnie odwróciła wzrok udając żywe zainteresowanie korą drzewa. Zaśmiałem się cicho, litując się nad nią:
-Kurczę, jesteś naszym gościem, a my cię nawet nie zaprosiłyśmy do naszej jaskini, tylko siedzimy tutaj jak jakieś kołki.
W tym momencie Lila gwałtownie się obróciła i spojrzała z wyrzutem na waderę:
-Myślę, że to nienajlepszy pomysł.-szepnęła do towarzyszki.- On wygląda jak by mu się śpieszyło.
-Oj przestań, będzie fajnie.-zignorowała niepokój Lilayne.-Mamy upolowanego zająca, a na deser dorodnego bażanta. Skusisz się, prawda?
-Przekonałaś mnie tym bażantem.
-Wiedziałam, że ci ślinka pocieknie!-zawołała uradowana.-No to w drogę!
Wilczyca zaczęła wokół nas energicznie podskakiwać, zmuszając każdego po kolei by wstał w tempie natychmiastowym. Po chwili stanęła przed nami, zmrużyła oczy i pokręciła głową:
-A może pójdziemy gęsiego? W szeregu marsz !- po czym zaczęła nas ustawiać.- Ja na czele pochodu! Albo nie...- podeszła do mnie.- muszę cię o wszystko wypytać. A pytań mam bardzo, bardzo dużo! Naprawdę... Nie będzie ci to przeszkadzać, co?
-Nie skądże.-odparłem z nutą ironii w głosie.
-Wspaniale!-zawołała z radością i zawaliła mnie gradem pytań.
Starałem się nadążyć za nią, lecz przychodziło mi to z wielkim trudem. tym bardziej, ze wilczyca podskakiwała, kręciła się i zmieniała tematy. Była potwornie nierozgarnięta, aż mnie głowa rozbolała. Wątpiłem żeby coś bardziej mnie denerwowało niż mokra sierść. Teraz dostałem dowód na to że poważnie się myliłem.
         W końcu udało mi się pozbyć Reili, która zajęła się rozmową z Lilą. Mówiły ściszonymi głosami, jednak nie paliłem się wcale by dowiedzieć się o czym rozmawiają. Zająłem się raczej rozmyślaniem nad wykonaniem mojego zadania.
         Ttrzy wadery:niezrównoważona, nienormalna i nierozgarnięta. Trzynaście dni by dowiedzieć się o nich jak najwięcej. Wyczułem wyzwanie.
~~~~~
AMREE

4 komentarze:

  1. Hahaha, kocham cię za jeden fragment, wiesz już jaki :D
    świetna notka, wcale nie nudna, ja cię naprawdę nie rozumiem :P
    Ok, to teraz ja piszę, skoro reszta z was czasu nicht posiada ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To je ja, mnie nie ogarniesz xD Wszelkie uwagi, prośby i skargi proszę kierować do mojego psychiatry.


    Widzę, że się ciekawie robi ;> Ciekawe, kiedy zechcesz nas pozabijać :P A tak o ogóle... Nie ładnie tak od tyłu zachodzić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż ktoś musi być tym czarnym charakterem :D A konkretnej daty jakoś jeszcze nie wyznaczyłem ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, to się szybko decyduj, bo muszę se iść desek narąbać do lasu na trumnę c:

      Usuń