Szłam wesoło nucąc piosenkę. Błąd. Ja jej nie nuciłam, jednak prędzej darłam ryja na całą okolicę. Z jednej strony współczułam z całego serca Lilayne, że musi ze mną wytrzymywać, a zdrugiej z kolei dziwiłam się, że JESZCZE ze mną wytrzymuje. Może to jest tylko kwestia czasu? Pokręciłam przecząco łbem chcąc odgonić od siebie te ponure myśli, które nieraz wpadały do mojej chorej głowy. Wiedziałam, że jej również jest ciężko. A może jednak źle zrobiłam, przyprowadzając Amree do nas? Jednak tak bardzo chciałam, aby wszyscy żyli ze sobą w zgodzie i byli szczęśliwi.
- Lila, a może zaśpiewać Ci piosenkę, o zboczonym bobrze? - Parsknęłam śmiechem.
- Nie, Reili. Ta piosenka w zupełności mi wystarczy. Boję się tylko o zdrowie zwierząt leśnych. - Pokręciła głową, a na jej pysku zawitał lekki uśmiech.
- E tam! Przecież ładnie śpiewam, prawda?
- Oczywiście. - Uśmiechnęła się. W tym momencie gwałtownie zatrzymałam się, powodując, że Lila wpadła na mnie.
- Co znowu? - Jęknęła. Ja nie wypowiadając żadnych słów, wskazałam łapą na coś futrzastego wylegującego się w cieniu drzewa. Zauważyłam, jak wyraz pyska Lilayne gwałtownie się zmienił. Wiedziałam, czułam w głębi ducha, że nie na rękę jej kolejny nieproszony, sprowadzony przeze mnie gość.
- Załatwię to. - Uśmiechnęłam się szczerze i odeszłam parę kroków przed siebie. - Cześć! - Przywitałam się jak zawsze wesoło. Wilk przyjrzał mi się obojętnym wzrokiem.
- Więc to Ty pozbawiasz życia stworzeń. - Skwitował po czym stracił zainteresowanie mną. Przekrzywiłam nieco łeb niezbyt rozumiejąc, o co może mu chodzić.
- Ale ja tylko śpiewałam. - Wytłumaczyłam się.
- Właśnie o to mi chodzi... - Wykrzywiłam się udając obrażoną, co w gruncie rzeczy nie było prawdą. - Mogłabyś odejść? Zasłaniasz mi słońce.
- Jak masz na imię? - Spytałam ignorując jego prośbę. Widać było, że jakoś nie ma specjalnego zamiaru odkrycia tej tajemnicy dla mnie, gdyż nadal niewzruszony leżał wlepiając wzrok w jeden punkt. Postanowiłam więc sama odkryć dla niego tajemnicę mojego imienia.
- Jestem Reili. - Uśmiechnęłam się. - Teraz powiesz mi, jak masz na imię?
- Nie. - Warknął.
- A co Ty tak w ogóle robisz? - Nadal byłam nieugięta.
- Nie widzisz? Przytulam ziemię. Lepiej stąd odejdź, bo i Ty możesz zaraz przytulić ziemię, jednak w tych mniej przyjemnych okolicznościach. - Kątem oka spojrzał się na mnie, aby ocenić, czy na prawdę przejęłam się jego ostrzeżeniem.
- Ale ja nie lubię przytulać ziemi. - Odparłam bez entuzjazmu. Widziałam, jak wilk powoli traci cierpliwość. Jednak ja byłam w każdej chwili gotowa się wycofać.
- Ok, wiem jak Cię rozgryzę. Powiedz kotku, co masz w środku?
- Hm... Płuca, serce, nerki... - Odparł bez większego zainteresowania. Zgasił mnie...
- Ale to nie tak miało być?! - Krzyknęłam zrozpaczona. W ten doszedł mnie zapach jeszcze dwóch innych wilków. W jednym z nich rozpoznałam Cynthię, a drugi był mi zupełnie obcy.
- Przepraszam na chwilę. - Powiedziałam do futrzastego wilka i podbiegłam do Lily, która ze strachem i niepewnością w oczach obserwowała moje poczynania.
- I jak? - Spytała niepewnie.
- Hm... Na razie próbowałam rozgryźć, jak ma na imię. Nic z tego. - Westchnęłaam smutno.
- Ale nie zapraszałaś go do nas? - Widziałam w jej oczach nadzieję, że jednak moja odpowiedź będzie zadowalająca.
- Nie. - Odparłam. Wilczyca odetchnęła z ulgą.
- Jak myślisz. Co robimy?
- Nie wiem, Reili...
~~
Reili
Przepraszam, że krótkie, ale mi Cynthia nie daje pisać :x I mam nadzieję, że dobrze opisałam Twój charakter, Lanay ;) I mnie nie zabijesz :D Chciałabym jeszcze trochę pożyć ;) I ogólnie mam nadzieję, że wszyscy będą zadowoleni xD
Myślę, że doskonale ujęłaś gusta wszystkich tu obecnych :D
OdpowiedzUsuńOj tak! Moje odzywy! Uwielbiam cię Reli tak bardzo, że chyba cię nie spróbuję cię zabić. :)
OdpowiedzUsuńJak ktoś chciałby pisać to niech się nie krępuje, bo ja na pewno dziś nie dodam wpisu
OdpowiedzUsuńYyyy... żyjecie? ;x Coś cicho się zrobiło. Przy okazji świetna nota ;)
OdpowiedzUsuńJa cały czas żyję :P I dzięki C:
Usuńżyjemy, tylko Amree weny nie ma :D
OdpowiedzUsuńNo niestety cierpię na utratę wszelkich zdolności do wymyślenia czegoś, co by was nie raczyło zanudzić na śmierć :/
OdpowiedzUsuńNo nawet jak nas zanudzi, to ruszymy z miejsca, bez przesady z resztą, nie znudzisz nas :D.
UsuńTo zjedz sobie kremówkę <3 Mi na myślenie pomaga :D Albo.. Paczkę żelków! *wszyscy patrzą się na nią jak na idiotkę* No co? Ja lubię żelki c: A jeśli nie, to przesyłam pokłady mojej weny. Może na coś się zda z tego chorego mózgu :P
UsuńJezu Reili ty to umiesz trafić, nienawidzę kremówek, a na myśl o żelkach zbiera mi się na wymioty, paskudztwo :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPff haha :D Fakt - umiem trafić :D
UsuńTak poza tym, ostatnio byłam w sklepie sobie i pacze pacze a tu nagle guanabana o.o Wcześniej kol. powiedziała mi, że nieraz tam można kraść, bo kiepska ochrona... wywalili mnie ze sklepu i policję wzywać chcieli >.< i w sumie guanabany nie zjadlam :C life is brutal..
OdpowiedzUsuńTroll, złodzieeejka :D
UsuńJaaakoś tak :D
UsuńDobra zaczynam pisać, przygotujcie się na śmiertelną dawkę nudy, jeżeli wgl uda mi się dotrwać do końca
OdpowiedzUsuńOhayo. Czy można tutaj jeszcze dołączyć?
OdpowiedzUsuńyenaltsh@gmail.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJasne, że można :] Zaproszenie już wysłane
OdpowiedzUsuń